Podwieczorek w angielskim stylu - jak go przygotować?

It’s five o’clock! W ślad za mieszkańcami Wysp Brytyjskich, pora zwolnić tempo życia i zatrzymać się przy podwieczorku w stylu angielskim. Podwieczorek po angielsku to jednak nie tylko picie herbaty i podjadanie ciastek. Tradycja ta wywodzi się z XIX wieku, a celebracja five o’clock, oparta na niezmiennej konwencji, bogatsza jest o głębszy sens.  

Głodna księżna i początki afternoon tea


Najsłynniejsza angielska tradycja została zapoczątkowana w XIX wieku przez Annę Marię Russel. Według legendy księżna wprowadziła w życie zwyczaj lekkiej przekąski podawanej wraz z herbatą w przerwie między śniadaniem a obiadokolacją. W ówczesnym okresie przerwy między posiłkami były zbyt długie, a zwykłe podjadanie nie wypadało damie dworu królowej Wiktorii. Księżna nakazywała więc przynosić do swych pokoi drobne przekąski wraz z herbatą. Moda na popołudniową herbatkę bardzo szybko rozprzestrzeniła się wśród całej arystokracji jako miły pretekst do spotkań towarzyskich. Z początku do tradycyjnej herbaty serwowano bułeczki z gęstą, słodką śmietaną i dżemem. Z czasem na niskich i małych stoliczkach pojawiły się małe kanapeczki i inne słone przekąski, ciasta i ciasteczka. Angielska tradycja odpowiada naszym polskim podwieczorkom i celebrowana jest zwykle między godziną 15.00 a 17.00.

Angielski podwieczorek bez faux pax


Czy na popołudniowych pogawędkach wszystko wypada? Otóż nie. Istnieje kilka zasad, bez których celebracja angielskiej herbaty wywoła poważne faux pax! Jako, że wszystkie spotkania obracały się wokół herbaty - to ten element musiał być podawany nienagannie. Wyższe sfery nadawały podwieczorkiem głębszego sensu. Właściwa etykieta musiała więc zostać zachowana, jednak dostrzegamy pewne odstępstwa od normy. Zwyczaj popołudniowej herbatki był celebrowany głównie przez kobiety - które na czas pogawędek mogły pozwolić sobie na mniej oficjalny strój (czyt. ciasny gorset). Pani domu, by zaimponować swoim gościom, serwować najlepsze gatunki herbat. Była to również idealna okazja na wyciągnięcie najlepszej zastawy - afternoon tea musiała być serwowana w najznakomitszej porcelanie. Samą herbatę parzono w imbrykach. Parzenie w filiżankach było uważane za grubiańskie. Serwując herbatę wystrzegano się kubków, które za bardzo przypominały kufle do piwa. Nieodłącznym elementem celebracji five o’clock był mlecznik z mlekiem. W Wielkiej Brytanii tradycyjnie serwuje się herbatę z mlekiem lub słodką śmietanką. Pamiętajmy, by najpierw do filiżanki wlewać napar, a później mleko. Inaczej popełnimy ogromną niestosowność! Istnieje jeszcze drugi - odwrotny zwyczaj. Anglicy, w obawie o swoje delikatne porcelanowe filiżanki wlewali najpierw zimne mleko. W ten sposób unikali możliwości pęknięcia naczynia, nie dopuszczając do nagłej zmiany temperatur. Angielski savoir-vivre jest jednak bezwzględny więc jeśli chcemy uniknąć nietaktu - wlewajmy mleko do herbaty. 


Zwyczaj angielskiego podwieczorku przyjmował różne znaczenia i formy - w zależności od statusu społecznego. Moda ta przypodobała się niższym sferom, które chciały podnieść swoją samoocenę i upodobnić się do szlachty. Nie było ich jednak stać na wykwintną zastawę i najlepsze gatunki herbat. Również ze względu na brak czasu, nie mogli oni zachować takiej regularności w towarzyskich pogawędkach. U osób tych herbata była najzwyklejsza, a samo spotkanie odbywało się bez ceremoniałów, jakie miały miejsce w wyższych sferach. Dodatek mleka miał za zadanie głównie rozgrzać i nasycić, a sam napój wypijano na szybko - z kubka.  Przekąski natomiast było proste lub nie było ich wcale. Brytyjska tradycja ewoluowała na cały kraj głównie w okresie rewolucji przemysłowej.

Five o’clock w XXI wieku 

Zwyczaj ten kultywowany jest po dziś dzień, choć powoli zanika i jest domeną głównie starszego pokolenia. Angielski rytuał zaparzania i serwowania kremowej herbaty zadomowił się w wielu krajach europejskich, a samo pojęcie “five o’clock” weszło do międzynarodowego słownika, stając się synonimem powolnych chwil i delektowania się szlachetnym naparem. Pośpiech jest tutaj zdecydowanie niewskazany. Herbata w towarzystwie zachęca do miłych rozmów, natomiast w samotności - do refleksji nad życiem. Mało kto wie, że zwyczaj popołudniowych plotek, w szczególności wśród przyjaciółek, zapoczątkował rozwój ruchu feministycznego! W nawiązaniu do tego powstały liczne herbaciarnie, a pierwsza z nich dokładnie w centrum Londynu. Mimo iż mężczyźni byli również mile widziani - takie miejsca były zdominowane głównie przez kobiety. Z pozoru powierzchowny zwyczaj zapoczątkował walkę o prawa kobiet w Wielkiej Brytanii. Obecnie w kraju tym, oprócz popularnych na całym świecie kawiarni, znajdziemy też liczne aromatyczne herbaciarnie, w których każdy, bez względu na płeć czy status społeczny może raczyć się ulubionym napojem.  

Przepis na udany podwieczorek

Przechodząc do konkretów - jak przygotować idealny podwieczorek w angielskim stylu? Zacznijmy od dobrze przygotowanej herbaty! Zwykłą herbatę w torebkach zastąpmy tą lepszej jakości, a najlepiej liściastą. Brytyjczycy cenią szczególnie Earl Grey, czyli  herbatę czarną z dodatkiem olejku z bergamotki. Taki napar poprawia nastrój i stymuluje pracę mózgu ale możemy poeksperymentować również z innymi gatunkami. Nie zapominajmy o mleku! Zanim jednak uzupełnimy napój o kremowy dodatek, przyjrzyjmy się sposobom parzenia. Najstarsza na świecie jednostka, zajmująca się tworzeniem norm - British Standards Institution (BSI), wprowadziła konkretne wytyczne odnośnie do najwłaściwszych metod parzenia angielskiej herbaty. Według jednoznacznych wskazówek będziemy potrzebowali 2 g suszu na 100 ml wody. Herbatę czarną zalewamy gorącą wodą o temperaturze minimum 95 stopni Celsjusza i zaparzamy przez 6 minut.  Według norm angielskiej herbaty z mlekiem nie wolno też słodzić. Z wytycznych BSI korzysta się obecnie na całym świecie, jednak najważniejsze są przede wszystkim nasze upodobania.  British Standards Institution podpowiada też, by do zimnego mleka dolewać gorący napój - nie na odwrót, jednak gdy znajdziemy się przy jednym stole z królową - wytworniej będzie dolać mleka do herbaty, zgodnie z opisanymi wyżej zasadami savoir vivre. 


Idealnymi dodatkami, w brytyjskim stylu, będą “scones”, czyli okrągłe maślane ciasteczka w połączeniu z dżemem truskawkowym oraz typowym “clotted cream”. Takie wydanie, oparte tylko na herbacie i słodkościach nazwiemy “light tea”. W bogatszej wersji “full tea” możemy zaserwować małe kanapeczki z rozmaitymi serami i wędlinami, a także inne słone przekąski. 

Angielski podwieczorek z polskim akcentem

W ślad angielskiej tradycji pora na odpowiednią prezentację. By nadać naszym tea afternoon elegancji i wdzięku rekomendujemy podawanie herbaty w ceramicznych filiżankach. Ciasta, ciasteczka, kanapki i inne pyszności zaserwujemy na ceramicznych talerzykach deserowych, które możemy dobrać w komplecie do filiżanek. Jeśli nie jesteśmy fanami tradycyjnej konwencji możemy pokusić się o kwieciste kubki ceramiczne, które nadadzą naszym spotkaniom bardziej awangardowy charakter. Polska ceramika, w odróżnieniu od chińskiej, jest dużo grubsza i bardziej wytrzymała na uszkodzenia czy pęknięcia. Bez obaw nadaje się do czyszczenia w zmywarce. Ręcznie zdobione elementy z pewnością zachwycą każdego gościa towarzyskich spotkań przy herbatce. Manufaktura w Bolesławcu zaprasza na tea time!